Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna Forum Mikromodelarzy

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Japoński pancernik Yamato - skala 1/700
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Okręty - Ships
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 9:17, 18 Maj 2006    Temat postu: Japoński pancernik Yamato - skala 1/700

Witam w mojej drugiej relacji. Pierwotnie poniższe zdjęcia miały znaleźć się w innym wątku, ale pomyślałem sobie, że w sumie dla lekkiego rozruszania tej części forum wypadałoby zacząć coś nowego. Tym razem (w przeciwieństwie do Matsu) będzie to absolutna premiera

Khm, khm, oto relacja z budowy Yamato w jedynie słusznej skali 1:700

Okrętu chyba nikomu nie muszę przedstawiać, tak więc pozwolę sobie pominąć całkowicie rys historyczny, skoncentruję się na samym modelu. Jest to model produkowany przez Tamiy’ę. Jest to względnie nowy model, który zastąpił produkowanego od lat 70 gniota, w znacznie lepszym stopniu oddający rzeczywistość niż jego większy brat w skali 1:350. Model oszałamia ilością detali, natomiast jakość wyprasek jest doskonała. Warto tu też wspomnieć o pewnym niezwykle (dla mnie) istotnym szczególe – otóż Tamiya jest jedyną firmą, która nie uszczęśliwia modelarzy na siłę za pomocą wykonanych z plastiku takich elementów jak np. trapy. Dzięki temu ich modele są bardzo przyjazne dla modelarzy lubiących waloryzować model blaszkami oraz innymi ustrojstwami.

Od razu postanowiłem, że model będzie dość bogato (jak na moje możliwości) wzbogacony w dodatkowe detale. Tak więc na początku zaopatrzyłem się w monografię Yamato autorstwa Skulskiego (niestety jest to tylko skrócona wersja, ale do modelu w tej skali nic więcej raczej nie potrzeba), oraz zestaw blaszek. Oczywistym wyborem były blaszki któregoś z renomowanych producentów zachodnich – wybór padł na bardzo dobrą blachę amerykańskiej firmy Tom’s Modellworks. Dokupiłem sobie do tego jeszcze dwie blaszki Eduarda – zestaw przeznaczony dla Yamato oraz blaszkę z różnymi elementami do okrętów japońskich.

Model kleję (to raczej zbyt dużo powiedziane – po prostu od czasu do czasu coś przyklejam) już prawie od pół roku, a końca na razie nie widać. No cóż… zapowiada się baaaardzo długa relacja

Budowę zacząłem niejako od końca, to jest od katapult. Na zdjęciu widać katapultę, zmontowaną z dwóch zestawów – Tom’s Modellworks oraz Eduarda – czeskie blaszki są srebrne, natomiast amerykańskie złote – dzięki temu można na poszczególnych zdjęciach rozróżnić, z jakiego zestawu pochodzą poszczególne detale.



Po zakończonych sukcesem walkach z katapultami (nie było łatwo – amerykańskie blaszki są nieprawdopodobnie cienkie i delikatne, jest to zupełne przeciwieństwo znanych mi do tej pory pancernych blach Abera) zająłem się artylerią przeciwlotniczą. Na pierwszy ogień poszły odkryte stanowiska dział 127mm. Elementy plastikowe nie są oryginalne – Pochodzą z zestawu produkowanego przez PitRoad. Zdecydowałem się na taką zmianę, gdyż części oryginalne nie grzeszą szczegółowością. Stanowiska wzbogaciłem blaszkami Eduarda (zestaw różnych części do okrętów IJN), a efekt końcowy widać poniżej. Z braku grosika, musiałem się zadowolić zdjęciem na 1 eurocencie…

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Następnie przyszła kolej na coś nieco bardziej poważnego – dziła 155mm. Po przebudowie na okręcie pozostały tylko 2 wieże, tak więc zaoszczędzi mi to pracy przy relingach. Tym razem relingi wykonałem we własnym zakresie z nitek z wyciągniętych nad świecą ramek. Efekt nie jest może rewelacyjny, ale po prostu nie miałem zdrowia aby robić to z drutu lub poprawiać każdy błąd. Grunt, że układ relingów mniej więcej odpowiada rzeczywistości. Tym razem wzbogaciłem wieże o części pochodzące z blaszki Eduarda przeznaczonej dla Yamamto.

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Następnie naszła mnie straszna ochota, aby wykonać stanowisko głównego dalmierza. Tym razem części dodatkowe pochodzą prawię wyłącznie z blaszki Tom’s Modellworks, z bardzo niewielkim udziałem Eduarda. Szczególnie okazale prezentuje się galeryjka „opasująca” dalmierz.O dziwo, wykonanie tych elementów było bardzo łatwe i prawie bezproblemowe. Schody zaczęły się dopiero przy relingach. W efekcie długotrwałych walk z oporną materią byłem zmuszony się poddać (żona zagroziła, że wyrzuci mnie razem z modele przez okno… Mieszkamy na drugim piętrze, więc nie warto było ryzykować). W końcu zdecydowałem się na wykonanie relingów uproszczonych, odbiegających od rzeczywistości… W meczu model-ja, 1:0 dla modelu Sad

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Od jakiegoś miesiąca męczę największą jak dotąd część modelu – bryłę nadbudówek. Genialnym w swojej prostocie jest zaprojektowanie nadbudówek jako kompletnie odrębnej od kadłuba części – bardzo ułatwi to późniejsze malowanie. Nadbudówki to konglomerat części oryginalnych, blaszek oraz mojej radosnej twórczości. Jak na razie najbardziej jestem dumny z ograniczników wychylenia armat 127mm – zrobiłem je z drutu i plastikowych nitek. Nie jestem pewien kształtu ogranicznika w pierwszym górnym stanowisku, bo z posiadanej przeze mnie monografii za nic nie jestem w stanie tego wydedukować. Tym niemniej chyba nie będę już tego zmieniać. W ferworze zrobiłem też rufowy dalmierz, który na razie filuternie dynda na patyczku. Po pomalowaniu całości znajdzie się on oczywiście na swoim przepisowym miejscu, czyli kilka milimetrów niżej.

[link widoczny dla zalogowanych]

Następny etap budowy to pomost dowodzenia oraz kadłub, ale trochę czasu minie, zanim będę w stanie zaprezentować coś konkretnego. To na razie na tyle, ciąg dalszy kiedyś nastąpi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzychu74
Admin.



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2883
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Nie 21:24, 21 Maj 2006    Temat postu:

Witam!
Zapowiada się piękny model. Czekam na dalsze części relacji. Przy okazji mam pytanie: jaki (mniej więcej) jest koszt takiego modelu (model+blaszki+farby)?

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 7:47, 22 Maj 2006    Temat postu:

Koszty wyglądają mniej więcej tak:


Materiały tylko do tego modelu:
model - ok 100 zł
blaszki:
- Tom's Modellworks - ok 30 zł z wysyłką
- Eduard, blaszka do Yamato - ok 50 zł

Materiały wielokrotnego użytku:
blaszki:
- Eduard, różne części do IJN - ok 50 zł
- Aber, relingi IJN - 25 zł
- Aber, brabinki - 20 zł
arkusz polistyrenu grubości 0,2 mm - 5 zł
kleje (super glue oraz polisterynowy) - razem ok. 15 zł
szpachlówka (Tamiya) - 15 zł
Farbki (Humbrol: czarny, czerwonobrązowy, pięć odcieni na pomalowanie desek poładu, White Ensign Model: szary) - ok. 40 zł
anielska wprost cierpliwość żony - nieoceniona

Razem: ok. 180 lub ok. 350 zł, zależy jak liczyć.

Jak widać, niewielki w końcu modelik w skali 1:700 nie jest wcale tanią imprezą, jednak biorąc pod uwagę, że model będę kleił pewnie do końca roku, to nie jest to z mojego punktu widzenia znowu tak dużo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzychu74
Admin.



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2883
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Śro 0:40, 24 Maj 2006    Temat postu:

Witam!
No tak, widzę, że koszty nie są wcale małe. Chociaż biorąc pod uwagę czas kilku miesięcy to można wytrzymać. Wink

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
norbi
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:01, 13 Lip 2006    Temat postu:

Witam!
Czy prace nad modelem trwają?
Mozna prosić o ciąg dalszy?
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 10:55, 24 Lip 2006    Temat postu:

Wszystkich zainteresowanych uspokajam, że prace trwają, jednak bardzo powoli. Model jest bardzo duży (brzmi to zabawnie, biorąc pod uwabę skalę) i skomplikowany, a więc wszystko musi trwać długo. Na razie w ramach odpoczynku od budowy kadłuba (samo malowanie deskowania potrwa pewnie z dwa tygodnie...) lepię sobie maleńki modelik niszczyciela typu Kamikaze (co na pewno zaowocuje krótka prezentacją) oraz w końcu muszę dokończyć Mogami - właściwieto tylko trzeba przykleić radar i poprawić olinowanie...

W zaprezentowanych do tej pory elementach modelu na pewno pojawi się jedna zasadnicza zmiana - postanowiłem, że relingi na dalmierzach zrobię jednak w wersji zgodnej z rzeczywistością.

Poza tym zastanawiam sie nad jeszcze jedna drobną (ale za to bardzo liczną ) sprawą - czy odkryte stanowiska działem 25 mm robić samemu prawie od podstaw (tak jak we wcześniejszych modelach), czy też może wykorzystać uproszczone (ale i tak o niebo lepsze od tych z zestawu) działka produkcji Pit Road, czy też może wykorzystać działka fototrawione. Przyznam się, że najbardziej kusi mnie ta ostatnia opcja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:31, 21 Sie 2006    Temat postu:

Witam ponownie,

Niedawno obiecałem, że jak tylko uporam się z „odpoczynkowym” niszczycielem (czyli z Kamikaze) i z nawałem pracy zawodowej, to wreszcie budowa Yamato posunie się do przodu. Nadszedł czas, aby spełnić te obietnice.

W wątku prezentującym Kamikaze wspomniałem, że robię się leniwy, czego efektem jest coraz bogatsze „oblaszkowanie” moich modelików. Oczywiście odbywa się to kosztem elementów wykonywanych samodzielnie, o czym będzie jeszcze mowa. Tak więc jakiś czas temu poszalałem trochę po sklepikach internetowych, gdzie nabyłem sporą kolekcję nowych blaszek. Do Yamato dokupiłem na razie trzy nowe zestawy:
- zestaw dedykowany do Yamato produkcji Gold Medal Models – blaszka rewelacyjna. Co ciekawe wykonana jest ze stali, dzięki czemu elementy są niezwykle wytrzymałe, ale jednocześnie dość trudne do uformowania.
- zestaw działek 25mm produkcji White Ensign Models – są to kompletne stanowiska działek 25mm, w wersjach 1, 2 i 3-lufowych. Nie wiem jeszcze jak sobie z nimi poradzę, bo elementy są nieprawdopodobnie małe.
- zestaw japońskich luków i drzwi wodoszczelnych.

Przedstawiłem zakupy, czas przystąpić do prezentacji.

Na początku wypada zaprezentować poprawki. Doszedłem do wniosku, że skoro i tak jest to bardzo pracochłonny model, to jednak mógłbym zrezygnować z pewnych uproszczeń. A więc obok kilku mało istotnych poprawek w bryle nadbudówek (zmienione położenie niektórych relingów, prawidłowe przyklejenie drzwi wodoszczelnych wcześniej zamontowanych „do góry nogami”, poprawienie wsporników działek 25 mm na rufowej nadbudówce) zdecydowałem się na wykonanie od nowa relingów na dalmierzach. Jak na razie uporałem się z dalmierzem rufowym. Dolne „piętro” relingów uzyskało charakterystyczne wychylenie na zewnątrz, zaś górne „piętro” wykonałem jako reling pojedynczy.

[link widoczny dla zalogowanych]

A teraz już nowe elementy.
Na początek artyleria główna. Skleiłem wieże dział 460mm, jednak jeszcze bez luf. Oprócz fototrawionych relingów i drabinek dorobiłem wsporniki dalmierzy (malutki biały trójkącik pod dalmierzem) oraz magazynki na amunicję do działek 25mm. Z zestawu Eduarda dokleiłem tylnie drzwi (niewidoczne na zdjęciu) i kosze pokrowców pod lufami. Lufy przykleję dopiero po pomalowaniu wież. Na razie gotowa jest tylko jedna lufa – jak widać, wydrążyłem ją dla lepszego efektu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wieże dział 155 mm. Tutaj znowu posłużyłem się zestawem Gold Medal Models – relingi, drabinki, ograniczniki brezentowych osłon przeciwpodmuchowych, maszt antenowy. Tu właśnie ujawniło się moje lenistwo – usunąłem relingi wykonane samodzielnie i zastąpiłem je fototrawionymi – wyglądają lepiej, a do tego montuje się je w pół godziny a nie dwa dni… Przy okazji masztu antenowego warto zaznaczyć, że ten element, mimo że jest niezwykle cienki, to jednocześnie jest dzięki stalowej blaszce bardzo sztywny.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejna nowość – zakryte stanowiska dział 127 mm. W tym przypadku zmiany były właściwie tylko kosmetyczne – relingi i imitacje iluminatorów bocznych. W chwili obecnej cała artyleria okrętu (pomijając oczywiście działka 25mm) jest już gotowa i czeka na malowanie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wziąłem się też wreszcie za budowę kadłuba. Na razie jestem na etapie wyposażania kadłuba w różne drobne elementy. Na poniższych zdjęciach widać co do tej pory zrobiłem – wyposażenie barbet dział 155mm, wywietrzniki i luki pokładowe z zestawu Eduarda są już na swoich miejscach. Dodałem też bardzo efektowne elementy – kratownice na pokładzie rufowym wraz ze wspornikami. Są to części z zestawu Toms Modelworks. Najwięcej pracy miałem z usunięciem zbędnych elementów plastikowych. Załamania kadłuba i wystający pokład sprawiły, że właściwie nie było tu miejsca na błędy. Na szczęście udało mi się „wypiłować” wszystkie niepotrzebne elementy bez jednoczesnego niszczenia burt.

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

A na koniec chciałbym się zwrócić do Was z pewną prośbą. Otóż w różnych źródłach podane są różne informacje odnośnie malowania. Problematyczne są następujące elementy:
- główne stanowisko kierowania ogniem na szczycie dalmierza głównego. Czy w okresie ostatniej operacji Yamato stanowisko to nadal było białe, czy też przemalowano je na szaro?
- pokrowce przeciwpodmuchowe na lufach. Czy były brązowe, białe czy też może szare?
- pasy linoleum na pokładzie lotniczym – czy powinny być szare czy też czerwonobrązowe?
- pokład lotniczy pokryty asfaltobetonem. Czy powinien być jaśniejszy czy ciemniejszy od koloru burt?
Jeżeli ktokolwiek zna odpowiedzi na te pytani, to będę bardzo wdzięczny za pomoc.

Ciąg dalszy nastąpi…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacGregor
Moderator
Moderator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Wto 22:38, 05 Wrz 2006    Temat postu:

Wakamij - w milczeniu śledzę postęp prac. Yamato leży u mnie grzecznie jeszcze w pudle i wciąż gromadzę do niego materiały. Blaszki mam już i Eduarda i Tom'sa i być może dojdą do tego jeszcze specjalnie zaprojektowane przeze mnie - bo pomimo obfitości detali na tych firmowych, jeszcze mi co nieco brakuje...

Co do Twoich pytań, to konia z rzedęm temu, kto odważy się na udzielenie jednoznacznych, pewnych na 100% odpowiedzi! Nie sądze, by panowała tu zgoda nawet wśród specjalistów japońskich. Z pewnością wiele wyjaśni się w momencie, kiedy Pan Janusz Skulski wyda wreszcie swoją zupełnie nową Anatomię YAMATO, która - niestety - najpierw ukaże się w Japonii.

Istnieją wyłącznie zdjęcia lotnicze wykonywane z samolotów amerykańskich (mówimy o ostatnim rejsie tego pancernika) i tylko na podstawie ich analizy można pokusić się o odpowiedzi na Twoje pytania.

Tak więc weług mnie:
- górne stanowisko kierowania ogniem nie było białe, a przemalowano je już na szaro. Szare było także w 1941 roku, ale na zdjęciach z 1942 roku widać wyraźną biel na tym elemencie architektury wieży dowodzenia. Jednak na zdjęciach lotniczych z 1945 roku widac już ponownie szary dalmierz.
- pokrowce z pewnością na początku służby były brązowe (ciemnoszare?), co widać wyraźnie na zdjęciach z prób morskich. Jestem jednak skłonny uznać, że w 1945 roku pokrowce były białe - wbrew temu co się powszechnie sądzi, iż w czasie wojny nie stosowany białego materiału na fartuchy dla armat. Na zdjęciach lotniczych wyglądają na jaśniejsze od nadbudówek, a na jednym ze zdjęć wyraźnie widać biel!
- pasy linoleum na pokładzie lotniczym z całą pewnością były czekoladowo-brązowe, dokładnie takie same jak na niszczycielach czy krążownikach IJN. Wyraźnie widać to na zdjęciach, szczególnie na MUSASHI, choć na MUSASHI pasy te miały inne umiejscowienie niż na YAMATO. Tamiya popełniła błąd dając jasnoszare kalomanie...
- pokład lotniczy w części krytej asfaltobetonem według mnie powinien być nie tyle ciemniejszy czy jaśniejszy, ale po prostu w nieco innym odcieniu. O ile cały okręt malowany jest dość ciemnym kolorem szarym, to jest to jednak szary z lekkim odcieniem szaroniebieskiego, podczas gdy pokład asfaltowo-betonowy powinien być jakby w kolorze głębszej szarości. W kolorze widać różnicę, natomiast na zdjęciach czarno-białych różnica w odcieniach zdecydowanie zanika i odnosi się wrażenie, że tak naprawdę kolory te były takie same.

To tylko moje przemyślenia. Gdybym miał robić teraz model Yamato według stanu na kwiecień 1945, to z pewnością kierowałbym się właśnie tymi zasadami.
Pozdrawiam i życzę radosci z dalszej budowy modelu!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 9:21, 08 Wrz 2006    Temat postu:

Khm, khm… Najwyższy czas, aby zaprezentować coś nowego.

Na początek chciałbym bardzo podziękować MacGregorowi za pomoc. Ponieważ powoli szykuje się do malowania przygotowanych już elementów, Twoje informacje są dla mnie bezcenne. A tak mam już nawet pomysł na ten nieszczęsny asfaltobeton. Ponieważ szary kolor bazowy (moja mieszanka, wykonana zgodnie z przepisem z książki Skulskiego) zawiera niewielką domieszkę niebieskiego, to aby odróżnić od niego pokład lotniczy zmieszam tylko dwie farbki – białą i czarną. Inna sprawa, że zastanawiam się nad jeszcze jednym rozwiązaniem. Kupiłem sobie farbkę produkcji Gunze Sangyo oznaczoną jako IJN Gray. Odcień jest świetny, ale farbka jest półmatowa… Za to, gdybym pomalował asfaltobeton farbą matową, efekt mógłby być doskonały. No cóż, muszę dokonać jakiegoś wyboru…

A teraz pora przejść do prezentacji postępów w budowie.

Na początek zmiany. Tak więc, aby w pełni wykorzystać blaszkę produkcji Gold Medal Models zrujnowałem nieco model. Pierwszą ofiarą nożyka stała się galeryjka wokół komina. Plastikowy element wraz z relingiem poleciał do śmieci, a na to miejsce wkleiłem galeryjkę fototrawioną – efekt jest o niebo lepszy.

Druga „przebudowa” też dotyczyła komina. Odciąłem plastikową kapę komina, a następnie pracowicie go wydrążyłem. Nie było to łatwe, zważywszy że komin jest już przyklejony. Tym niemniej udało mi się to zrobić unikając jednocześnie większych zniszczeń w nadbudówce. Następnie przykleiłem fototrawione siatki na kominie.

Efekty widać na zdjęciu poniżej.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejny element „zmodernizowany” to główny dalmierz. Zmiany są dokładnie takie same jak w wypadku dalmierza rufowego (poprawiłem kształt relingów, tyle że tym razem zamiast drutu wykorzystałem żyłkę).

[link widoczny dla zalogowanych]

Po skończeniu dalmierza zabrałem się za coś ciekawego – dźwig. Już pobieżne przyjrzenie się zdjęciu ujawnia, że jest to swoisty składak. Elementy stalowe pochodzą z blaszki Gold Medal Models, mosiężne z Toms Modelworks, elementy białe zrobiłem sam a szara podstawa pochodzi z modelu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Zupełnie nowym elementem jest też nadbudówka dziobowa. Na początek należą się Wam pewne wyjaśnienia. Otóż nadbudówka wbrew temu co widać na zdjęciach, nie jest jednolitym elementem. Na razie, składa się ona z „modułów”, które podzieliłem tak, aby ułatwić sobie później malowanie całości. Tak więc nadbudówka dziobowa, mała nadbudówka pomiędzy pomostem i kominem oraz dalmierze nie są przyklejone. To samo dotyczy dalmierza 4,5m artylerii średniej (nieco przekrzywiony u podstawy nadbudówki dziobowej między stanowiskami dział 127 i 25 mm). Jest on tylko „przyklejony” na plastelinę, w celach „prezentacyjnych”.

I jeszcze jedna informacja. Z braku grosika (może i brzmi to dziwnie, ale to prawda – w domu nie udało mi się znaleźć żadnych monet…) zmuszony jestem zastosować metodę zastępczą opisania rozmiaru nadbudówki. Otóż nadbudówka dziobowa od poziomu pokładu głównego do czubka anteny na szczycie głównego stanowiska kierowania ogniem ma wysokość 51mm…

[link widoczny dla zalogowanych]

A teraz wypada wreszcie omówić co zrobiłem (a raczej zmieniłem) w modelu. Tak więc, idąc od dołu nadbudówki:

- dokleiłem fototrawione wywietrzniki (żółte), drzwi oraz takie „cuś” z zestawu Eduarda wokół bojowego stanowiska dowodzenia, na dachu którego z kolei przykleiłem niewielki reling.

- pokład sygnalizacyjny (z tyłu nadbudówki) wykonałem praktycznie od podstaw. Z oryginalnego elementu ostała się tylko podstawa, cała reszta to moja radosna twórczość.

- z kolei z przodu nadbudówki przykleiłem drabinkę prowadzącą na dach sterówki, gdzie dodałem relingi. Wyciąłem też okna w sterówce. Same okna wykonałem z… drabinki.

- z tyłu nadbudówki dziobowej wykonałem trapy, prowadzące z pomostu sygnalizacyjnego na szczyt pomostu obrony przeciwlotniczej.

- z tyłu i z boku nadbudówki przykleiłem anteny, relingi i lampy sygnalizacyjne.

- wydrążyłem anteny radaru typ 22 (takie „trąbki” po bokach pomostu).

- wykonałem okna pomostu bojowego (tak samo jak w sterówce – z drabinki), oraz galeryjkę z tyłu pomostu (w tym przypadku z plastikowych profili). Od podstaw (z papieru…) wykonałem wiatrochrony.

- na pomoście obrony przeciwlotniczej dodałem lornety, wiatrochron (papierowy) i anteny zagłuszające radar (po bokach pomostu i na tylniej rei antenowej, o kształcie przekrzywionej cyfry 8, taki same elementy są też przyklejone z przodu pomostu oraz po bokach pokładu sygnalizacyjnego). Reje z platformami reflektorów sygnalizacyjnych wzbogaciłem o relingi, lampy sygnalizacyjne oraz fototrawione wiatromierze.

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Jak wynika z opisu (i widać na zdjęciach) jest tego całkiem sporo. Musze przyznać, że nadbudówka dziobowa jest jak dotąd najbardziej złożonym elementem, jaki wykonałem w modelu. Liczba zmian i dodatków przekracza wszystko, co do tej pory robiłem na jakimkolwiek okręcie. Prace zajęły mi blisko trzy tygodnie (a właściwie niektóre wieczory i weekendy w tym okresie), czym musze przyznać nadwyrężyłem nieco cierpliwość mojej żony. Chociażby z tego względu (o zmęczeniu materiału, czyli mnie, nie mówiąc) dalsze prace będą przebiegały w nieco wolniejszym tempie…

A na koniec chciałbym zwrócić się z jeszcze jedną prośbą – czy ktoś z Was dysponuje pełną wersją Anatomy Of The Ship z planami Yamato autrostwa Skulskiego? Ja mam tylko skróconą wersje polską, gdzie nie wszystko jest pokazane. Chciałbym się zapytać o dwie sprawy:

Jak wyglądał układ linoleum na pokładzie lotniczym? Z pewnością nie był to jeden długi pas, lecz musiał się on składać z mniejszych kawałków. O ten podział właśnie mi chodzi – jak to dokładnie wyglądało? Chciałbym odtworzyć łączenia płyt linoleum, a wolę nie zmyślać…

Druga sprawa to drabinki (galeryjki?) znajdujące się na uskokach burt na rufie poniżej kratownic pokładu lotniczego. Z pewnością coś się tam znajduje, jednak w mojej książeczce pominięto to kłopotliwe miejsce…

Będę wdzięczny za wszelką okazaną pomoc.


Ciąg dalszy z pewnością nastąpi…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kopajt
Pomocnik



Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Pią 9:44, 22 Wrz 2006    Temat postu:

Wakamij - znalazłem na necie zdjęcia Yamato w skali 1:10 - część wkleję tutaj:
Dobrze widoczny układ linoleum na pokładzie lotniczym.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Jeśli masz te wszystkie zdjęcia to daj znać - wykasuję. Jesli nie masz - daj znać to podeślę Smile

Kiedy kontynuacja budowy ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:15, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Aj, aj, zdjęcia sa świetne. Bardzo za nie dziękuję.

A czy mógłbyś podać jeszcze sznurek do stronki z tymi fotkami. Myslę, że przydałyby się nie tylko mi.

Budowa Yamato trwa oczywiście nadal, tyle że nieco wolniej niż ostatnio. Obecnie uzupełnim blaszki - już mam zestaw "bębnów" (tak na marginesie- to jak to się prawidłowo nazywa?), a czekam jeszcze na zamówiony zestaw kabli demagnetyzacyjnych oraz awaryjny ster. Ten ster, to taki mój eksperyment. Urządzenie to (a właściwie wielka dechę) wykorzystywano na dużych okrętach pod koniec wojny. Zakładam, że Yamato w swojej ostatniej misji też był w to ustrojstwo wyposażony. Więcej blaszek w tym modelu chyba już nie będzie, bo przecież zrobiło sie tego naprawdę dużo (9 zestawów!)

Obecnie pracowicie maluję to, co już udało mi się zrobić. Myślę, że w ciągu paru tygodni powinienen pokazać coś nowego. Napewno zmontowaną i pomalowaną nadbudówkę (tym razem zapobioegliwie zaopatrzyłem się w grosik ) oraz być może postępy w kadłubie - tu akurat pracy jest bardzo dużo, ale spektakularnych rezultatów jakoś nie widać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacGregor
Moderator
Moderator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Pon 10:29, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Czekma na kolejne zdjęcia z relacji z wielką niecierpliwością! Tym większą, że obejrzałem właśnie film japoński o Yamato - ten słynny obraz, do którego zbudowano częśc makiety w skali 1:1 - premiera w grudniu 2005 roku. Moje zainteresowanie Yamato wzrasta więc straszliwie mocno!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kopajt
Pomocnik



Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Pon 10:50, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Wakamij - po długich poszukiwaniach znalazłem linka:
[link widoczny dla zalogowanych]
miłego golądania, bo naprawdę jjest co oglądać Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 10:39, 07 Paź 2006    Temat postu:

Bardzo dziękuję za ten link. Myślę, że te zdjęcia przydadzą się nie tylko mnie, ale też każdemu, kto postanowi zmierzyć się z Yamato.

A teraz opowiem trochę o postępach w pracy. Tym razem zaprezentuję nie tyle wyniki doklejania kolejnych części, co raczej efekty pracowitego malowania.

Na początek parę słów o farbce. Po wielu przymiarkach zdecydowałem się w końcu na moją własną mieszankę. Jest to Humbrol nr 79 dość mocno rozjaśniony białą farbką. Mino, że mieszanka jest w istocie dość jasna (jaśniejsza niż np. IJN Kure Grey produkcji White Ensign Models) to jednak na drobnych częściach wygląda jakoś tak w sam raz – wydaje się bardzo ciemna i do tego lekko niebieskawa, co przecież chciałem osiągnąć.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać na zdjęciu, zająłem się nie tylko malowaniem, ale też powoli sklejam bryłę nadbudówki w jedną całość – jedyny odrębny element w chwili obecnej to dalmierz główny. Przykleję go dopiero po zamontowaniu olinowania. Zdecydowałem się też na wklejenie dział 127 mm. Trzeba przyznać, że po ich instalacji model zaczął prezentować się naprawdę okazale. Widać, jak złożoną strukturą była nadbudówka Yamato. Zacząłem też malować działa 155 i 460mm, jednak tu jeszcze czeka mnie malowanie pokrowców przeciwpodmuchowych. Zgodnie z sugestią MacGregora pomaluję je na biało.

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Poniżej pewna ciekawostka. W większości modeli japońskich okrętów kable demagnetyzacyjne są pomijane lub ich imitacją są jednolite „nitki”. W rzeczywistości kable te (a raczej ich wiązki) miały przekrój prostokątny. Do tego były one przymocowane do burt za pomocą regularnie rozłożonych obejm. Aby dobrze odwzorować ten element musiałem zeszlifować wszystkie kable z burt (co nie było wcale łatwe), a następnie posłużyłem się zestawem fototrawionym produkcji FineMolds. Jest to bardzo prosta blaszka, podnosząca jednak w znakomitym stopniu wygląd modelu. To co widać na zdjęciu to na razie tylko próbka – czeka mnie jeszcze oklejenie większej części burt, a czasu na lepienie mam teraz naprawdę mało…

[link widoczny dla zalogowanych]

Ciąg dalszy nastąpi w bliżej niesprecyzowanej przyszłości…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kopajt
Pomocnik



Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Sob 11:05, 07 Paź 2006    Temat postu:

Fajnie że widać następne kroki przy Yamato Smile

Mam prośbę - czy mógłbyś pokazać zdjęcie olinowania - na pierwszym zdjęciu trochę go widać, ale chciałbym żebyś pokazał nieco więcej - oraz napisz jak je wykonujesz - przede wszystkim z czego Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Okręty - Ships Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Charcoal Theme by Zarron Media
Regulamin