Forum Mikromodelarzy

MacGregor

Samolociki są na tym okręcie najważniejsze, dlatego kombinowałem z tłoczeniem kabinek - po raz pierwszy w życiu zresztą w tej skali. Ponieważ samolotów z dodatkowych ramek od innych modeli mam sporo, postanowiłem dorzucić jeszcze jedną ciekawą maszynę, która wprawdzie nie stacjonowała "etatowo" na pokładzie "Chiyoda", ale jako wodnopłat zawsze mogła być przecież transportowana. Chodzi tu o samolot Nakajima "Rufe", czyli odmiana "Zero" z pływakiem.

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Posunęły się także nieco prace nad nadbudówką dziobową. Miałem tu sporą zagwozdkę, bowiem - jak wspominałem - nie mam żadnych sensownych planów tego okrętu i kombinuję na odstawie zdjęć oraz jednego, jedynego rysunku 1:700 z japońskiej książki, pokazującego okręt według stanu na 1942 rok, czyli dokładnie taki, jaki ja wykonuję. Wcześniej na mostku znajdował się jeden dalocelownik, a na planiku z 1942 roku sa już dwa. Zdjęcie z 1942 roku, wykonane z samolotu, czyli z lotu ptaka jest tak nieczytelne, że na mostku może być dosłownie wszystko. Postanowiłem więc ustawić dwa dalocelowniki, dorobić też własnoręcznie stanowiska lornet.

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Mam jeszcze jeden dylemat. Otóż na planie z 1942 roku "Chiyoda" posiada już tylko dwie rufowe katapulty! Dwie znajdujące się po obu stronach komina zostały zdemontowane. Ale czy tak było naprawdę? Nie mam żadnych pewnych informacji na ten temat... W sumie okręt wygląda ciekawiej z czterema katapultami, ale wolałbym mieć model nieco bardziej zgodny z realiami...

randar

Mac napisał:

"W sumie okręt wygląda ciekawiej z czterema katapultami, ale wolałbym mieć model nieco bardziej zgodny z realiami..."

Nie kombinuj i nie myśl za wiele, tylko dawaj do przodu !

Zauważyłem, że z postępem czasu więcej kombinujemy przy modelach niż sklejamy. Czy będą dwie czy cztery katapulty model dla mnie i tak będzie wypasem - po tym co pokazujesz nie może skończyć się inaczej Smile

BTW Moja grupa lotnicza na "Kami" też nie będzie zgodna z historią ...ale w zęzie to mam

pozdrowionka
randar

MacGregor

Nie ma co kombinować, tylko sklejać dalej... Katapulty jednak pozostaną, przy czym nie ustawię na nich samolotów. Samoloty będą zamocowane tylko na obydwu rufowych katapultach.
Okazuje się, że znalazłem w necie troszkę zdjęć do modelu CHIYODA wykonanego przez jakiegoś Japończyka. Miał nieco inną wizję tego okrętu, niż ja, ale cóż. Mimo wszystko dopatrzyłem się kilku drobiazgów, których nie miałem ale i mam zamiar zrobić kilka takich, które widzę na zdjęciach oryginału a nie ma ich na modelu japończyka Laughing

[link widoczny dla zalogowanych]

Powstał już własnoręcznie zrobiony masz na dachu hangaru. Oczywiście z pręcików plastikowych.

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Maszt główny na nadbudówce dziobowej też postanowiłem wykonać samodzielnie. Ten z zestawu jest tragiczny! Może byłby dobry dla skali 1:350, ale w 1:700 wygląda jak ciosany toporkiem... No coż, to tylko stary model Aoshimy.
Ja używam pręcików plastikowych z rozciąganego nad świeczką tworzywa. Sklejam wszystko wyłącznie super-glutem Cały model sklejam wyłącznie super-glutem, nie użyłem ani odrobiny nnego kleju.

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

jacekkarolczak

obserwuje sobie po cichu i podoba mi się. tylko czemu zostawiłeś te pelotki Sad

nawet zrobione samodzielnie wyglądały by lepiej, nie mówiąc już o fototrawkach.... szkoda trochę tym bardziej że ten okręt nie miał ich zbyt wiele i spokojnie mozna je podrasować niewielkim nakładem pracy. ale reszta super

MacGregor

Jacku, masz słuszność...
Postawiłem jednak te plastikowe pelotki, bowiem po prostu wciąż się nie dorobiłem pelotek z blaszek! Samodzielnie nie chciało mi się dłubać, więc postanowiłem, że te plastikowe zamontuję na zasadzie "tymczasowo", czyli jak dostanę blaszki, wymienię je na coś porządnego

jacekkarolczak

no chyba że tak. bo juz się przeraziłem

a tak swoja droga sam myslałem nad jakąś bazą wodnosamolotów. Grześ to jak z tymi czołgami będzie? Robimy 1/700?

MacGregor

Kurczę...
Tak mnie zawstydziłeś tymi pelotkami, że chyba pokombinuję i zrobię je od podstaw.

Właśnie powoli prace nad CHIYODA dobiegają końca. Zostało mi olinowanie i drobna kosmetyka. Czekam na odrobinę słońca, by przy świetle dziennym zrobić serię zdjęć na moim morzu-biurku.

A co do czołgów, ja już je popełniłem jakieś 2 lata temu - japońskie Ka-Mi na pokładzie wciąż nieukończonego desantowca 2 kategorii...

[link widoczny dla zalogowanych]

Ale mam jeszcze dwa amerykańskie LSD i tam troszkę czołgów i ciężarówek trzeba byłoby zrobić. Mam też barki LCT. Tam jest możliwośc "wykazania się:", hehehe

ergie

Ten materioał znacie Panowie oczywiście

[link widoczny dla zalogowanych] Cool

MacGregor

Pewnie, że znamy... Dlatego właśnie ten mój desatnowiec nie może się doczekać ukończenia, bo mi siły odeszły... Trzeba by wszystko zacząć od nowa!

Nie doczekałem się dziś światła słonecznego. Cały dzień pochmurny i deszczowy, do kitu...

jacekkarolczak

tak w ogóle to kolega DUROYAL240 jak dla mnie pochodzi z marsa i nie należy go brać pod uwagę. to nie może być prawda! jak zobaczyłem jego Mogami to też klęczałem przed kompem... Ciekawe czy to japończyk? chyba tak. tylko gdzie on tam polococte kupuje?

MacGregor

JAcek, spokojnie! Jak będziemy sklejać naszą flotę jeszcze z 10 lat, to my mu pokażemy!!!

MacGregor

No i stała się tragedia...
Dokładnie dziś, niespełna godzinę temu udało mi się skończyć model CHIYODA.
Od samego rana walczyłem z olinowaniem, na sam koniec zamocowałem banderkę na rufie i ucieszyłem się jak diabli, że to już finał!
Na dodatek śliczny dziś dzień słoneczny, już biurko odkurzyłem i przygotowałem do serii zdjęć. Cóż...
Kiedy niosłem model poleciał na podłogę z wysokości około metra. Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się upuścić model 1:700 na glebę. Nie wiem, jak ja to zrobiłem. Ale stało się. Nie będzie więc zdjęć gotowego modelu. Model jest wrakiem.
Na remont na razie nie mam ochoty. Poszły samodzielnie robione maszty, całe olinowanie szlag trafił, pogięły się relingi, połamały się dźwigi, flagsztoki, samoloty. Idę do monopolowego po jakiś solidny alkohol, bo muszę odreagować...

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Krzychu74

Witam!
O szlag... Sad

Grzesiu współczuję.
Mam nadzieję, że jak już odreagujesz, to na spokojnie uda Ci się go naprawić.
Trzymam kciuki!

Pozdrawiam.

randar

jasny szlag .....

Mac, współczucia Sad

Wróć do niego szybciutko, jak już emocje opadną. Podziwianie tego co wyczyniasz jest dla wielu fascynującą wycieczką w historię IJN i lekcją dobrego podejścia w modelarstwie Smile

Grzegorz Nowak (W)

współczuję Grześ...
ale nastepny model na pewno będzie lepszy!!