Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna Forum Mikromodelarzy

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

IJN DD Shikinami (1:700 Tamiya)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Okręty - Ships
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PiotrK
Obserwator



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 18:42, 15 Lut 2006    Temat postu: IJN DD Shikinami (1:700 Tamiya)

Cześć!
Podziwiając dokonania modelarskie MacGregora oraz Wakamij postanowiłem pokazać model nad którym pracuję od dłuższego czasu.
Jest nim japoński niszczyciel z okresu drugiej wojny światowej Shikinami (pierszy mój model w skali 1:700).

Model wykonuję z "wiekowego" już zestawu firmy Tamiya. Dla wielu osób trudno będzie uwierzyć, że model ten opracowano w 1972 roku. Wiele zestawów mikromodeli tej firmy zostało opracowanych w połowie lat 70-tych...
Model wzbogaciłem tylko o fototrawione relingi firmy Part.

Stan aktualny można zobaczyć na poniższych zdjęciach.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Wiem, że zdjęcia nie są idealne, ale bardzo je lubię...

Stanąłem teraz przed dwoma problemami:
1. Jak zrobić ładne olinowanie (i przy okazji nie "spieprzyć" tego co już zrobiłem)
2. Producent dołącza do modelu kalkomanie z nazwa okrętu (oczywiście w postaci japońskich "krzaczków").
I tu mam dylemat. Z kalkomanią model będzie prezentował się bardzo atrakcyjnie, ale wydaje mi się, że model przedstawia okręt z końcowego okresu swojej służby. Wydaje mi się, że w tym okresie nie malowano już (a dokładniej zamalowano już) nazw na burtach japońskich niszczycieli.
Co wybrać? Atrakcyjny wygląd czy prawdę historyczną...Wink

c.d.n.

Piotr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
valpurgius
Moderator
Moderator



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zgierz

PostWysłany: Śro 18:50, 15 Lut 2006    Temat postu:

Wybrałbym prawdę historyczną, chociaż zuboży to nieco model. Z drugiej strony- w tej skali chyba te "krzaczki" nie są aż tak wielkie, więc dużo model nie traci? A zdjęcia są fajne, po pianie widać "całą naprzód" Smile Z czego wykonana jest woda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PiotrK
Obserwator



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 19:04, 15 Lut 2006    Temat postu:

Wbrew pozorm te napisy nie sa takie małe. Maja wysokośc prawie równa wysokości wolnej burty. Zobacz do wątku MacGregora.

Woda powstała z tego co akurat miałem pod reką...
Fale modelowałem ze szpachlówki akrylowej (malarskiej).
Póżniej malowanie niebieskimi akrylami, parę rozjaśnień, biała piana i w paru miejscach przemalowanie niebieską przeźroczystą farbe humbrola.
Oczywiście na koniec dużo...dużo nieśmiertelnego sidoluksu (by wszystko swieciło sie jak...).

pozdrawiam
Piotr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
valpurgius
Moderator
Moderator



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zgierz

PostWysłany: Śro 19:25, 15 Lut 2006    Temat postu:

Czyli efekty na wodzie to sprawa malowania Smile Już myślałem, że jakieś specjalne "smarowidło" typu jakaś żywica... Gratuluje więc, na zdjęciach wygląda idealnie Smile Co do liter- rzeczywiście spore. Jeśli nie jest to model na zawody, a tylko "na półkę"- można chyba zakładać kalkomanie, tylko żeby nie wysrebrzyły, bo wtedy więcej straci niż zyska Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacGregor
Moderator
Moderator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Śro 20:42, 15 Lut 2006    Temat postu:

Piotrze, witamy Cię w kąciku okrętowców!
Ogromnie się cieszę, że jednak w Polsce skala 1:700 i mikromodele okrętów zaczynają interesować coraz większe grono modelarzy. Miałem dotąd wrażenie, że ta specjalność to domena Japończyków, modelarzy z USA a Polacy jakoś wolą większe "okazy". Tymczasem jakże miło jest się mylić

Znakomicie wykonałeś zdjęcia, wodę i model. To Twój pierwszy model, więc nie będziemy się tu zajmować roztrząsaniem co jest tak, a co inaczej i jak być powinno. Skoro jednak chcesz wykonać jeszcze olinowanie, polecam eksperymenty z plastikiem rozciąganym nad świecą (najlepiej do tego celu użyć ramek od kabin samolotowych, co daje przeźroczystość żyłki), można przy odrobinie wprawy osiągnąć niteczki cieńsze od włosa. Lub też można poeksperymentować z damskimi rajstopami

Zdecydowanie odradzam naklejanie na burty japońskiej nazwy okrętu - nazwy te funkcjonowały do 1941 roku włącznie, zdarzało się czasem widzieć na niektórych niszczycielach w 1942 (AKIZUKI), ale model SHIKINAMI jest na koniec wojny (circa 1944-45) więc nie ma prawa mieć na burtach nazwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PiotrK
Obserwator



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 12:15, 16 Lut 2006    Temat postu:

Cześć!
Myślę, że w Polsce jest więcej osób, które próbują swoich sił w tej skali.
Może również pokażą swój dorobek na tym forum...

W sprawie olinowania.
Próbowałem już "pończochy", trochę linek wyciągnąłem też z polistyrenu...
Spotkałem się też z propozycją by wykonać je z cienkiego drucika...
Jednak jakoś nie za bardzo podobały mi się uzyskane efekty (może to wina techniki - a raczej jej braku).
Obecnie zastanawiam się bardziej nad żyłką (ale to musze wypróbować).

MacGregor napisał:
... To Twój pierwszy model, więc nie będziemy się tu zajmować roztrząsaniem co jest tak, a co inaczej i jak być powinno. ...
.

Nie mam nic przeciwko temu by sensownie krytykować i podrzucać nowe pomysły.
To, że jest to mój pierwszy model w tej skali nie jest powodem by mi pobłażać.
Myślę, że takie fora jak te są nie tylko po to by pokazać co się robi, ale również wymienić się uwagami, sugestiami. Często pozwala to twórcy (... o jak to dumnie brzmi..) inaczej spojrzeć na swój model i w przyszłości ustrzec się błędów.

Wracając do modelu. Traktujcie jego wykonanie jako lekko waloryzowany standard pudełkowy. Wszelkie uwagi mile widziane..,
Poniżej widok boczny by łatwiej było się czepiać...Laughing
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Wiem, że pewne elementy np. maszty są zbyt toporne. Podobnie działka plot są zbyt duże, ale tu zaczynamy wchodzić w "poważną" waloryzacje i pewnie niewiele elementów zostało by z oryginału...

Dobrze pewnie by było pomalować fragment pokładu pokrytego linoleum (bo to chyba stosowali japończycy) na kolor jasno brązowo-czerwony.
Nie jestem tylko pewien, czy pod koniec wojny całe pokłady nie były malowane na jednolity kolor.
Dwie fotki z lotu ptaka by lepiej było widać jak to jest na moim modelu.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

...no i na koniec pojawią się głosy miłośników "weatheringu"...

Czekam na wasze uwagi...

Pozdrawiam
Piotr


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez PiotrK dnia Sob 10:46, 18 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
valpurgius
Moderator
Moderator



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zgierz

PostWysłany: Czw 12:22, 16 Lut 2006    Temat postu:

Co do olinowania z cienkiego drutu- to może nie jest zły pomysł. Trza by tylko jakąś cewkę znależć, gdzie drut był cieńszy od włosa. Jeden jego koniec moczymy w jakimś kleju CA, przykładamy gdzie trzeba- trzymać będzie mur-beton. Drugi koniec można wtedy łatwo założyć w drugim stosownym miejscu Wink, ucinając tyle drutu, ile trzeba. Ja tak robiłem np. przewody od słuchawek w radiostacjach dla różnych figurek oraz jako cięgła w niektórych samochodach/motorkach. Zdaje egzamin, ale trzeba mieć cierpliwość anielską.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacGregor
Moderator
Moderator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Czw 12:59, 16 Lut 2006    Temat postu:

No to po kolei:
1. Olinowanie z drutu - jest OK, pod warunkiem dobrania własciwej grubości, ale pamiętajcie o kolorze. Model nie może mieć olinowania w kolorze miedzi... A z malowaniem drucianego olinowania to jest już pewien problem. Poza tym drut nie wybaczy najmniejszego nieuważnego dotknięcia czymkolwiek - jego odkształcenie jest definitywne. Nitki plastikowe wyciągane nad świecą są bardzo elastyczne i wybaczają wiele podczas montażu i niezamierzonejnieuwagi modelarza. Chyba dlatego je stosuję

2. Waloryzacja takiego starego modelu jak ten SHIKINAMI czy mój HARUSAME (bo obydwa te modele są z jednej grupy wiekowej Tamiya) jest właściwie konieczna, jednak jej stopień to już nasz wybór. Ja też niewiele w to włożyłem wysiłku. Piotr, Tobie radziłbym poświęcić więcej uwagi burtom takich starych modeli. Można pokusić się o wykonanie imitacji poszycia blach, zaznaczyć delikatne linie podziału blach a przede wszystkim BULAJE!!! Model niszczyciela z gładkimi burtami, choćby starać się nie wiem jak z nadbudówkami i wszelkim uzbrojeniem, wyjdzie nam jak zabawka... Tak więc małe wiertelko i do dzieła! Pamiętajmy także, że na japońskich niszczycielach w 1945 roku większość "okienek" na burtach zaślepiano pokrywami przykręcanymi na śruby, lub zaspawywano. Ale nie wszystkie! Na każdym okręcie zawsze kilka z nich pozostawało. Zresztą fajnie też wygląda imitacja zaślepionych bulajów. A da się to zrobić w skali 1:700.

3. Maszty - jeśli te z zestawu wydają nam się toporne, warto ich nie wykorzystywac a posłużyć się nimi jako szablonami do wykonania własnych, wykonanych z pręcików plastiku (znowu świeca!). pamiętajmy też, że reje były bardzi cienkie iw skali 1:700 właściwie niewiele grubsze od samego olinowania.

To tyle moich uwag


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MacGregor dnia Czw 13:07, 16 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kat
Kontradmin z kontrwywiadu.



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 1342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Czw 13:04, 16 Lut 2006    Temat postu:

Drut z cewki na olinowanie to nie jest dobry pomysł, ma on tendencje do rozciągania sie i potem brzydko zwisa. Proponowałbym raczej nić z pończochy.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wakamij
Aktywny



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 13:19, 17 Lut 2006    Temat postu:

Zaproponuję jeszcze jedną metodę wykonania olinowania - z żyłki wędkarskiej. Ja stosuję żyłkę o średnicy 0,04 mm. Udało mi się kupić to cudo w sklepie wędkarskim za naprawdę bardzo małe pięniądze - szpula 25 metrów za jedyne 5 zł.

Taka żyłka ma kilka bardzo istotnych dla modelarz-lenia (a więc mnie) cech:
- jest bardzo mocna, a więc nie da jej się przypadkiem zerwać, co dzieje się czasem z olinowaniem z ramek,
- ma równą średnicę na całej długości, coś co znowu jest niezwykle trudne do uzyskania z wyciągniętych ramek,
- bardzo łatwo ją przeciąć (w przeciwieństwie do drutu), czyli nie ma problemu z odcianiem już przyklejonych zdędbych kawałków,
- Doskonale poddaje się malowaniu (ja wykorzystuję gun metal Testorsa) - można to zrobić zarówno przed przyklejeniem, jak i już na modelu,
- i jeszcze jedna cecha - żyłka ma tendencję do zawijania się w jedna stronę, dzięki czemu bez problemu można odtworzyć pewne "obwiśnięcie" olinowania, które czasami widać na zdjęciach.

I jeszcze trochę peanów: woda jest wykonana wspaniale - sam próbowałem kiedyś to robić, ale efekt mojej pracy tak dalece odbiegał od oczekiwań, że w końcu sobie darowałem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacGregor
Moderator
Moderator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Pią 14:06, 17 Lut 2006    Temat postu:

Idę po pracy do sklepu wędkarskiego...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PiotrK
Obserwator



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 9:59, 20 Lut 2006    Temat postu:

Cześć!
Dziękuje wszystkim za cenne uwagi.
Chyba trochę źle mnie zrozumieliście (albo źle to opisałem), ale nie planuję olinowania z drutu. Wiem, że ma on wielu zwolenników, ale szybko z niego zrezygnowałem.

Wakamij
Bardzo trafnie wypunktowałeś przewagę żyłki. Ja również przymierzam się do jej zastosowania. Nie udało mi się jednak dostać, aż tak cienkiej. Chwilowo mój rekord to 0,06. Na eksperymenty jednak chyba się nadaje...
Może nawet zostawię tę grubość. Przecież przy skali 1:700 nie da się poprawnie odwzorować grubości olinowania. A nawet jeśli by to wyszło to czy było by widoczne? (oczywiście bez lupy..)

MacGregor
ad.1 Na linki z ramek chyba się nie zdecyduję. Próbowałem kiedyś je wyciągać i nie powiem wychodziły całkiem zgrabnie, ale jak to zauważył Wakamij'i ciężko jest uzyskać bardzo równe (powtarzalne co do grubości) długie nitki. Druga sprawa to wytrzymałość. Boję się, że jakiś nieuważny ruch - nitka pęknie...
ad.2 BURTY - Absolutnie masz rację. Ten element powinienem poprawić. Na trasowanie linii podziału blach w tym modelu się jeszcze nie skuszę, ale bulaje to jest coś co można (a dokładniej należy) zrobić. I myślę, że nie tylko na kadłubie, ale również na nadbudówce. Mam tylko jeden problem nie mam sensownych planów SHIKINAMI. Jedyne czy dysponuję to plany z pudełka (dokładność co najmniej wątpliwa) i plany niszczycieli typu Fubuki (pierwszej serii).
SHIKINAMI należał do drugiej serii i nie jestem pewien, czy kadłub miał rozmieszczone bulaje w tych samych miejscach. Do tego dochodzi jeszcze zasygnalizowany problem zaślepienia części bulajów. Model przedstawia okręt z około 1944 roku, więc najprawdopodobniej taką modyfikację przeszedł. Podchodząc do sprawy zdroworozsądkowo zaślepiony powinien być dolny rząd na dziobie i większość na rufie (ale to już tylko moje gdybanie..)
Szukałem w moich różnych źródłach, ale najłatwiej znaleźć plany późniejszych niszczycieli np. typu Kagero.
ad.3 Maszty - tego elementu nie będę już zmieniał. Jedyna modyfikacją będzie zmiana radaru na tylnym maszcie (jeśli dobrze mi się kojarzy typ.13). Ten element jest na dodatkowej ramce z wyposażeniem i szczerze mówiąc nie wiem czemu go nie wykorzystałem.

Przy okazji pytanko. Jaki kolor miały kotwice na japońskich niszczycielach? Czarne? Szare? Stalowe?

[link widoczny dla zalogowanych]
Nie miałem pod ręka grosza stąd ta dwuzłotówka Laughing

Pozdrawiam
Piotr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacGregor
Moderator
Moderator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Pią 9:03, 10 Mar 2006    Temat postu:

Kotwice były malowane na kolor burt, nie czarne, nie stalowe. Ciemnoszare lub zielone - kiedy w końcowym orkesie wojny Japończycy zaczęli kamuflowac swoje okręty w odcieniach zieleni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witek
Aktywny



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Pią 18:29, 06 Lip 2007    Temat postu:

I jak tam prace nad modelem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pitek
Pomocnik



Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:17, 19 Paź 2007    Temat postu:

A ja się jednak skuszę na olinowanie z drutu, tyle że mosiężnego fi 0,15 900 N/mm2, więc dość mocny, ręką się nie da urwać. Taki udało mi się dorwać (przy okazji jak ktoś potrzebuje taką średnicę to niech się do mnie odezwie, za jakiś symboliczny zwrot kosztów mogę trochę odstąpić, mam tego prawie 4 kg, a to jest parę ładnych kilometrów Laughing

Wracając do olinowania, to co do praktycznych zalet wypowiem się jak będę olinowywał Rodneya lub King George'a (robię je praktycznie jednocześnie) więc za jekieś hmmm 5 lat? Twisted Evil

Teoretycznie jest kilka zalet:

1. napewno będzie bardzo mocne
2. mosiądz ma tendencje do prostowania się, więc odpadają pierepałki z zagięciami jak przy miedzi
3. jest jednocześnie dość sztywny żeby się nie krzywić od dotknięcia, ale i na tyle elastyczny, że spokojnie można pokusić się o lekkie obwisy.
4. nie zmienia swojej długości, więc nie ma zmartwienia, że po jakimś czasie zrobią się za mocne obwisy jak na przykład przy nitce termokurczliwej, czy innych nazwijmy to "szmacianych" materiałach, nie ma też problemu z kurczeniem jak przy żyłce, więc nie trzeba zostawiać większych luzów niż takie jakie mają być w końcowym efekcie.
5. daje się ciąć praktycznie wszystkim co służy do cięcia: nożyczkami, cążkami, nożykiem, zębami nie próbowałem Razz

Co będzie w praktyce to się dowiem za jakiś czas Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Okręty - Ships Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Charcoal Theme by Zarron Media
Regulamin