Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna Forum Mikromodelarzy

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Relacja - ORP "Warszawa" (SuperModel) skala 1/400
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Okręty - Ships
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 7:25, 30 Lip 2010    Temat postu: Relacja - ORP "Warszawa" (SuperModel) skala 1/400

Rozochocona miłym przyjęciem na forum Very Happy postanowiłam pójść za ciosem i rozpocząć relację z budowy monitora rzecznego ORP "Warszawa". A co. Jak szaleć, to szaleć.
Jako bazę wzięłam wycinankę Super Modelu z 2003 roku, w skali 1/100. Na ksero przeskalowałam ją do 1/400:

Jak widać, ksero nakłamało z kolorami, a co gorsza, tam, gdzie klapa nie domknęła się do końca, pojawiły się różnice w odcieniu burt. Trudno, podmaluje się.
Skoro 1/400, to oczywiście do linii wodnej. Jakoś poradziłam sobie z ucięciem dolnych części wręg i burt, troszkę zmieniłam też konstrukcję szkieletu. Wydawca proponował rozcinać wodnicę a wręgi montować w całości - ja porozcinałam wręgi doklejając je do kompletnej wodnicy. I na wierzch pokład. I to był koniec wczorajszej pracy, zostawiłam szkielecik do podeschnięcia.

Dzisiaj rano nastąpił ciąg dalszy.
Podstawka - robiona wg metody Toffa. Jedna modyfikacja: "Warszawa" pływała raczej po rzekach, więc imitacja wzburzonych oceanicznych fal nie byłaby wskazana, podobnie kolor podstawki powinien być raczej zielony niż niebieski. Wydrukowałam na laserówce zdjęcie powierzchni rzeki i nakleiłam na tekturkę.

Sprawdzenie wymiarów dało wynik (jak na moje możliwości) pozytywny:
Długość wyliczona - 8,625 cm, długość modelu - 8,7 cm
Szerokość wyliczona - 1,2625 cm, szerokość modelu - 1,3 cm.
Burty wyretuszowałam akrylami Vallejo (generalnie to ja jestem malarzem figurkowym, maluję m.in. Vallejkami) - VMC 866 Grey Green (burty) i VMC 871 Leather Brown (krawędzie pokładu). Grey Green okazał się takim sobie wyborem, co wyszło na jaw po wyretuszowaniu odbojnic. Krawędzie odbojnic odstawały kolorystycznie od burt, dodatkowo na burtach widać było raster powstały przy kserowaniu i różnicę w matowości. Hm. Żeby nie malować burt, zdecydowałam się na oszustwo - pociągnęłam całość półprzezroczystym washem Devlan Mud. Jest trochę lepiej, ale i tak jeszcze będę musiała nad tym popracować. Aha: delikatnie ponakłuwałam czubkiem igły bulaje i zapuściłam tam po kropelce niebieskiego tuszu. Jutro wypełnię je lakierem błyszczącym. Jak dla mnie są za małe, żeby zrobić z nimi coś wiecej (np. rameczki z drutu).


Model przyklejony do podstawki i przyciśnięty za pomocą super-hiper-professional chwytaków - żeby mi dziób i rufa nie odstawały od tekturki.
Póki maleństwo schnie, zaczęłam też dorabiać imitację drobniutkich fal, marszczących spokojną powierzchnię rzeki Rolling Eyes . Materiał - Heavy Gel Vallejo nanoszony niedużym, szczeciniastym pędzelkiem. Jak przeschnie, nałożę kolejną warstewkę.


Odcień burt wyszedł zupełnie inny niż na wycinance - bury. Nie jestem purystą, jesli chodzi o dobór odcieni farb (tzn. nie zamierzam wdawać się w dyskusje, czy polska farba z roku 1938 była bardziej czy mniej szara), ale ten kolor zdecydowanie mi się nie podoba. Rozjaśnię go i wyszarzę, stosując techniki figurkowe (cieniowanie, washowanie, laserunek, itd.)

Odcień pokładu z grubsza OK, choć trochę żałuję utraconej podczas kserowania faktury desek. Nie potrafię układać pokładów z forniru. Dodatkowo - znowu - odcień tylnej części pokładu wyszedł na ksero inny niż przedniej. Aby to zamaskować, delikatnie podcieniowałam pokład. Jutro jeszcze poprawię i rozjaśnię.

I końcowe (na dziś) zdjęcia maleństwa z groszówką:


Moje największe na dziś zmartwienie to zatarta nazwa jednostki na dziobie. Za małe to jest, żeby namalwoać litery pędzelkiem (farba ma za duże ziarno). Spróbuję dzisiaj coś wymyślić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez viltianus dnia Pon 7:03, 09 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andrew50
Moderator
Moderator



Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 7:52, 30 Lip 2010    Temat postu:

Jak wspomniałem przy powitaniu - Kasia wprowadzi na forum odświeżający... no, nie tyle dech, co raczej powiew huraganu! Będziemy musieli sie przygotowaźć na nowe podejście do modelarstwa (bardziej artystyczne niż ściśle redukcyjne), jak też i nową szybkość relacji... postępy w budowie zauważalne nie nie z upływem tygodni, miesięcy czy lat, ale codziennie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dokker
Nasz Człowiek



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:54, 30 Lip 2010    Temat postu:

Witaj, na pewno będę tu częstym gościem.
Cieszę się że więcej osób robi coś małego z katonu
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzychu74
Admin.



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2883
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Pią 13:46, 30 Lip 2010    Temat postu:

Witam!
Też sobie popatrzę jak idzie praca. Smile
Co do napisu może pomysł Kolegi Syzyfa z forum Kartonwork będzie pomocny:
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzychu74 dnia Pią 13:46, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kat
Kontradmin z kontrwywiadu.



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 1342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Nie 0:26, 01 Sie 2010    Temat postu:

A już myślałem że to może będzie ta najładniejsza ORP Warszawa, czyli okręt projektu 61MP Smile Ale na monitor tez chętnie popatrzę Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 7:32, 02 Sie 2010    Temat postu:

To teraz naspamuję kilka postów pod rząd. Pracowałam uczciwie przez piatek, sobotę i niedzielę, i chociaż dalece nie wszystkie etapy zdokumentowałam, to spróbuję przynajmniej z grubsza jakoś to podzielić.
Metoda Syzyfa z Kartonoworku... uch. Całkiem niegłupia, tylko że Syzyf per "małe" wyrażał się o napisach wykonanych czcionką 12pt, a na mojej Warszawie za duże okazały się 1pt... No zobaczcie sami:
Dziobek "Warszawy":

Wydruki na drukarce laserowej, wyostrzone itd. Od góry rozmiary: 1 pt, 1,5 pt, 2 pt, 2,5 pt...

Więcej z mojego sprzętu nie wycisnę. Znaczy, trzeba pędzelek w łapkę i hajda.
Efekt pędzelkowania - od razu mówię, że litery są oszukane. Nie malowałam ich w całości, a jedynie "cienie", główne kontury kształtów. Robiłam to farbą bardzo jasnożółtą (Ice Yellow Vallejo). Metaliczne złoto czy metaliczny brąz dałyby efekt rozciapcianego glusia - drobinki pigmentu są zbyt duże jak na tego rodzaju napis. Jasna, ostra żółć daje z kolei złudzenie, że litery są wyraźniejsze niż w rzeczywistości.


Potem zabrałam się za wieżę dowodzenia z tentem. Wyszło, jak widać, krzywo, ale przy okazji - ku swojej ogromnej uciesze - odkryłam, że tent można zwaloryzować o słupki relingu. Co i uczyniłam. Nadal krzywo Smile



Klamerki też są oszukane. Nie chciałam robić płastug a nie umiem porządnie zagiąć prostokątnych uszek, więc zmajstrowałam uszka, hm... trójkątnawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 7:39, 02 Sie 2010    Temat postu:

W sobotę od przedświtu zabrałam się za wyposażenie pokładowe. Na pierwszy ogień poszły wieże artylerii głównej i wieżyczki ckm.
Tutaj udało mi się skasztanić pokrywę dziobowej wieży głównej - wypuczka mnie się zrobiła Embarassed Wstyd, ale następna będzie, mam nadzieję, lepsza. Robiąc małe wieżyczki dałam się wpuścić w maliny; nie pamiętałam, że coś, co w skali 1/100 wymaga szkieletu wewnętrznego, w 1/400 mieć go nie powinno, i niepotrzebnie naładowałam do wieżyczek górną i dolną wręgę. Cóż. Następne będą lepsze.
Chłodnice na km-ach za cienkie, wiem. Następne... (tu moja stała mantra) Smile
Potem zaczęłam bawić się z trapem. Fajowa zabawa...

Postawiłam maszt, podorabiałam trochę pokładowej drobnicy, w miarę możności starając się niczego nie upraszczać.


A potem trzeba było kończyć, bo mi robotnicy zastrajkowali... Crying or Very sad


Dwaj biedni Upadli Stoczniowcy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 7:52, 02 Sie 2010    Temat postu:

No i niedziela, łącznie z dzisiejszym porankiem.
Większość klamotów już stoi. Do zrobienia zostały: reling na bocianim gnieździe, olinowanie, półkluzy, łodzie i żurawiki, kotwice, koło sterowe (już mam traumę, jak o nim myślę...!), końcowe malowanie i cieniowanie całości, zawieszenie bandery.
Dziś rano zdołałam koncertowo spaprać drabinkę na maszt. Zaczęło się fajnie: na szablonie umocowałam cienki drucik w funkcji podłużnych nóżek drabinki, potem, bardzo z siebie zadowolona, dokleiłam szczebelki... i zaczęły się schody. Cała drabinka ślicznie i mocno przykleiła się do papierowego szablonu Embarassed No cóż. Powalczyłam z nią chwilę, odkleić się nie dała, przymocowałam krzywulca do masztu... i jutro zrobię nową.
Tu macie obraz modelarskiej klęski:


I zdjęcia całego okręciku wg stanu na dziś, godz. 5.45:









Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dokker
Nasz Człowiek



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:10, 02 Sie 2010    Temat postu:

Witaj
Ja żeby zrobić choć "imitację" drabinek sklejam razem dwa fototrawione relingi. Wygląda to dużo lepiej niż te które próbowałem robić ręcznie
W tej skali zabawa z drutami (relingi, drabinki) jest praktycznie niemożliwa.
Wydaje mi się że dla 1:400 będziesz miała duży wybór elemnetów fototrawionych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andrew50
Moderator
Moderator



Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 9:05, 02 Sie 2010    Temat postu:

Witam!
dokker napisał:

W tej skali zabawa z drutami (relingi, drabinki) jest praktycznie niemożliwa.

Poczekajmy, zobaczymy... Mam tą przewagę, że postępy w pracy mogę śledzić dość regularnie na żywo!
Myślę, że musimy wszyscy się przygotować na nową interpretację pojęcia "niemożliwe"... : pozwolę sobie zdradzić sekret: przygodę z modelami kartonowymi w skali 1:400 Kasia zaczęła dwa miesiące temu, a niewiele wcześniej w ogóle z kartonowymi okrętami (nie zezuj na mnie tak groźnie z awatarka...!). Ilu z nas może się pochwalić takimi postępami?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 9:23, 02 Sie 2010    Temat postu:

Dokker - ale ja nie chcę imitacji drabinek. Ja chcę drabinki.
Trawionych relingów też nie chcę. Wolę krzywe ale własne. Na "Rapidousie" zrobiłam relingi od podstaw (z wydatną pomocą Andrzeja, ofkors, ale kilka słupków zmontowałam sama). Na "Warszawie" relingów niestety nie ma, tylko kawalątek na bocianim gnieździe.
Z gotowych elementów wykorzystuję jedynie metalowe lufy. Zdaje się - takie ot, weekendowe odkrycie - że dziubanie w kartonie, wyciąganie z niego, ile się da, to właśnie to, co tygrysy lubią Smile
Drabinkę na "Warszawie" skichałam na samym końcu, nie mogąc jej odkleić; przedtem była fajna. Jutro spróbuję zrobić lepszą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 7:10, 03 Sie 2010    Temat postu:

No to dzisiaj będzie trochę do pośmiechu Smile
Zawzięłam się na drabinkę i postanowiłam zrobić ją jeszcze raz. No i... zobaczcie sami:








Gdzie tym razem zrobiłam błędy:
1. ciut za szeroki rozstaw nóżek - niezbyt pasuje do masztu.
2. za dużo kleju.
3. za mało odwagi przy przycinaniu szczebelków - powinnam była ciąć bardziej przy słupku.
W tej chwili mam dwa wyjścia:
1. robić kolejną drabinkę,
2. spróbować poprawić tę,
3. zostawić jak jest i następną zrobić lepiej.
Trudny wybór Wink

Teraz będzie obiecane do pośmiechu. Zabrałam się albowiem za koło sterowe:







I w tym momencie, gdy miałam już koło przygotowane do malowania, mały paskudnik wyskoczył mi z pęsety i zrykoszetował gdzieś w futro mojego rudego ślepego kota (tzw. Istoty Rudej). A Istota Ruda co zrobiła? a Istota Ruda koło zjadła...
I teraz jest BARDZO zadowolona!


Poza tym ustawiłam żurawiki i zaczęłam robić kotbelkę. Jutro robimy następne koło sterowe i zabieramy się za szalupki.




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ZzB
Pomocnik



Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reda k/Gdyni

PostWysłany: Wto 8:11, 03 Sie 2010    Temat postu:

dokker napisał:
W tej skali zabawa z drutami (relingi, drabinki) jest praktycznie niemożliwa.


JEST praktycznie możliwa w 350'tce (niniejszym przepraszam za zaśmiecenie Twojego wątku nietematycznym zdjęciem)
[link widoczny dla zalogowanych]
A to znaczy że najprawdopodobniej jest możliwa i w 400'tce (przekonać się można tylko na jeden sposób) Very Happy

A teraz kilka słów od Wujka-Dobra-Rada:
Rozejrzyj się po znajomych - może ktoś będzie miał na zbycie padnięty napęd dyskietek. Jak będziesz miała go w ręku, to wydobądź głowicę zapisującą (będą dwie) - znajdziesz w nich najcieńszy miedziany drucik, jaki jest chyba dostępny. Ale można się bawić i nieco grubszymi drucikami - jak np te ze zdjęcia.
Teraz - jak lepić drabinki (takie jak ze zdjęcia):
- rozciągasz JEDEN drucik (policzek drabinki) tak, żeby WISIAŁ w powietrzu (a nie leżał na czymkolwiek), ale tuż obok podkładki z kartonu. Grubość podkładki jest nieistotna - ważne, żeby drucik był rozciągnięty na tej samej wysokości.
- tniesz kilka krótszych drucików (stopnie). Nie muszą być bardzo krótkie, potem je przytniesz, ważne żeby były wygodne w manipulacji
- kładziesz jeden taki krótki drucik w ten sposób, żeby leżał na podkładce (teraz wiesz, po co ta podkładka i dlaczego drucik policzka ma wisieć na tym samym poziomie) i dotykał od czoła do policzka drabinki (tworzy z nim literę T, gdzie górny daszek jest policzkiem, a pionowy stopniem, i ten stopień leży częściowo na podkładce żeby łatwo trafić od czoła w policzek)
- wykałaczką zwilżoną w cyjanopanie POCIERASZ miejsce styku obu drucików (ważne jest słowo POCIERAĆ, inaczej zalejesz połączenie)
- wyjdzie Ci z tego taki grzebień do kociej sierści ale o nierównych zębach (bo nic nie mówiłem o równym docinaniu stopni)
- kładziesz "grzebień" na czymś twardym i przy linijce "wyrównujesz" stopnie skalpelem do odpowiedniej długości/szerokości.
- rozpinasz przy podkładce kolejny drut (to będzie drugi policzek)
- przysuwasz do niego po podkładce przystrzyżony "grzebień" i znowu pocierasz łączenie wykałaczką zwilżoną cyjanopanem
- voila.

A'ha 1 - wykałaczka nie musi być szpicem. Poeksperymentuj, czasami używam wykałaczki zestruganej w szerokie "wiosełko", czasami w wąskie.
Spotkałem się z radą, żeby używać wygiętego "oczka" z drutu, ale chyba nie umiem używać tej techniki bo otrzymuję za duże krople.
A'ha 2 - wykałaczka (czy to, czym będziesz nakładała klej) musi być MAKSYMALNIE czysta, inaczej zaczniesz pobierać coraz większe ilości kleju. Jak wykałaczka pokryje się warstewką zaschniętego kleju - wymień ją, albo zestrugaj skalpelem do czystego drewna.
A'ha 3 - rozejrzyj się w sklepie za specyfikiem o nazwie Debonder. To "rozklejacz" do cyjanoakryli. Czasami bywa NIEOCENIONY (mi się przydał, gdy za głęboko wkleiłem maszt, ale też kilka razy usuwałem przy jego pomocy nadmiar kleju)

Tyle marudzenia.
Życzę dobrej zabawy
ZzB


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 8:22, 03 Sie 2010    Temat postu:

Wujku Dobra Rado - jesteś wielki!
Myślę sobie, że zabawa z drutami jest w tej skali możliwa, tylko ja jeszcze tego nie umiem. Ale jeszcze z 50 modeli i się nauczę Laughing
Jak zrobię "Warszawę", planuję zabrać się za "Kraków". A potem za kolejne maluchy. Na którymś w końcu uda mi się zrobić drabinkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viltianus
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 1762
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 7:03, 04 Sie 2010    Temat postu:

Dziś to tak nie za bardzo mam się czym pochwalić, bo mi zdjęcia nie powychodziły Sad
Rozbabrałam szalupki, bloczki przy żurawikach, małą kluzkę na dziobie, żurawik dziobowy, reling na bocianim gnieździe, olinowanie. Zrobiłam drugie koło sterowe i umocowałam je na wieży dowodzenia, choć moja ślepa Istota Ruda ze wszystkich sił starała się je odnaleźć, ukraść i zjeść. Nie wiedziałam dotąd, że koty są drutożerne Rolling Eyes




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Okręty - Ships Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Charcoal Theme by Zarron Media
Regulamin